2007.09.07 – Praga

Kolejna pobudka o świcie. Jeszcze wcześniej niż dnia poprzedniego i jeszcze gorzej wychodzi nam przywrócenie się do życia.. 6°C za oknem i do tego zimny wiatr co nie zachęca do zwiedzania, ale skoro trzeba to trzeba. Dziś środa – chwilowa przerwa w eksploracji gór i okolicy. Czas na zwiedzanie Pragi – Czeskiej stolicy. Granicę przekroczyliśmy w Jakuszycach na przełęczy Szklarskiej (886 m. n.p.m.) i wjechaliśmy do Harrachowa, małej miejscowości turystycznej wielkości Karpacza rozsławionej dzięki odbywającym się tam lotom na „mamuciej” skoczni. Przejazd do stolicy Czech trwał ok. 3,5h, podczas którego to od razu można było zauważyć, że naszym południowym sąsiadom bliżej do Europy niż nam, m.in. ze względu na dobrą infrastrukturę drogową i zachowaną wzdłuż niej czystość.

Zwiedzanie Złotego Miasta rozpoczynamy na Hradczanach, to tu właśnie rozpoczęła się historia Pragi. Znajdujemy się na Pogorzelcu (Pohorelec), jednej z najstarszych części Hradczan zasiedlonej w 1975 r. Jego nazwa jest późniejsza i oznacza pogorzelisko, gdyż paliło się tu trzykrotnie. Po lewej stronie doskonale widać Loretę czyli klasztor ufundowany przez Katerine Lobkovic, czeską arystokratkę propagującą kult Santa Casa. Wzniesiony w 1629 r. stał się celem licznych pielgrzymek Idąc dalej w dół dochodzimy do Hradczańskiego placu (Hradcanske namesti), przy którym wznosi się m.in. pałac Schwarzenbergów. Wybudowany dla rodziny Lobkoviców w stylu renesansowym przez włoskiego architekta Agostina Galli w latach 1545-1576 pałac ma raczej włoski niż czeski charakter. Miał wielu właścicieli, a w 1719 został kupiony przez Schwarzenbergów, jedną z czołowych rodzin arystokratycznych w cesarstwie Habsburgów. Zachowało się w nim wiele elementów wystroju wnętrz, a od 1945 r. mieści się tu Wojskowe Muzeum Historyczne kolekcjonujące broń, zbroje oraz mundury z okresu wojen toczonych na terenie Czech od pierwszych słowian, aż po rok 1918. Czynne od wtorku do niedzieli między 10, a 18. Wtorki wstęp wolny. Po przeciwnej stronie placu znajduje się Pałac Arcybiskupi (Arcibiskupsky Palac) kupiony w 1562 r. przez Ferdynanda I dla pierwszego biskupa po zakończeniu wojen husyckich. Od tej pory stał się siedzibą arcybiskupów Pragi, gdyż dawny pałac na Malej Stranie został zburzony podczas wojen. Położony w bezpośrednim sąsiedztwie zamku był symbolem katolickiej dominacji nad miastem i Czechami. Na środku owego placu stoi pomnik Masaryka, pierwszego i najdłużej urzędującego prezydenta Czechosłowacji postawiony w 150 rocznicę jego urodzin. Stamtąd też rozpościera się malowniczy widok na miasto z morzem ciągnących się czerwonych dachów, a także na wieżę widokową w Parku Petrin na Małej Stranie, która wznosi się nad miasto na wysokość 60 m. Jedynym sposobem aby dostać się na jej szczyt oprócz uiszczenia odpowiedniej opłaty jest 299 stopni schodów, co w pogodne dni rekompensuje widok nie tylko Pragi, ale także oddalonego o 150 km na północny wschód najwyższego szczytu Karkonoszy – Śnieżki. Ale najważniejszą rzeczą nie tylko na Hradczanach, ale i chyba w całej Pradze jest słynny Zamek Praski. Siedziba obecnego prezydenta Vaclava Klausa. Flaga powiewająca na pełnej wysokości masztu mówi nam, że jest on w chwili obecnej u siebie. Natomiast gdy wyjeżdża on z miasta flaga jest opuszczana do połowy. Warto przybyć tutaj o 12 w południe na oficjalną zmianę warty, ew. plus kilka minut gdyby coś ważnego ich opóźniło, ponieważ Czesi nie przywiązują tak bardzo do tego wagi, a podobno zdarza się nawet, że zmiana warty się nie odbywa bez uprzedniego informowania o tym fakcie i nikt z turystów nie robi w tej sprawie żadnego problemu, nigdzie nie dzwoni, a tym bardziej się nie awanturuje, no chyba, że Polacy. Z pierwszego dziedzińca przez Bramę Macieja, przez drugi dziedziniec przechodzimy pod Katedrę Św. Wita na dziedzińcu trzecim. Warto zatrzymać się tu na chwilkę i zajrzeć do środka, szczególnie gdy jest mała kolejka. My jednak musieliśmy chwilkę w tej kolejce odczekać, a przy okazji trzeba było się dobrze ubrać w rękawiczki i czapkę ze względu na przenikliwie zimny wiatr. Po przekroczeniu wejścia głównego czyli zachodniego portalu na którym to umieszczony jest ogromny witraż przedstawiający sceny z biblijnej historii stworzenia cofamy się w czasie o kilka stuleci. Mijając następnie wiele znakomitych neogotyckich elementów architektonicznych. W prezbiterium, tuż obok ambony znajduje się mauzoleum królewskie gdzie pochowany jest Ferdynand I Habsburg wraz z żoną Anną Jagiellonką i synem, niedoszłym królem Polski Maksymilianem II. Idąc dalej po prawej stronie na zakolu widzimy kaplicę Jana Chrzciciela, a kawałek dalej po prawej łatwo można dostrzec, nagrobek św. Jana Nepomucena wykonany w 1736 r. z ponad 3,5 tony srebra. Prawie że naprzeciwko znajduje się natomiast kaplica świętych relikwii, a kilka kroków dalej Kaplica Krzyża Świętego, tuż za którą mieszczą się schody prowadzące do krypy z grobami królewskimi, m.in. Karola IV i jego czterech żon oraz pozostałościami z rotundy i bazyliki. Najsłynniejszym i zarazem najważniejszym miejscem w katedrze jest kaplica św. Wacława umieszczona z boku południowej nawy, po prawej stronie, koło kasy biletowej i Złotej bramy – swego czasu głównego wejścia używanego dziś tylko na specjalne okazje. To właśnie tu umieszczone są klejnoty królewskie, a ściany zostały ozdobione złotem i półszlachetnymi kamieniami. Wychodzimy ponownie głównym wejściem i kierujemy się na plac Jerzego (Jirske namesti) przechodząc jeszcze obok Bazyliki Św. Jerzego – najlepiej zachowanej budowli romańskiej w Czechach, jeszcze starszej od Katedry Św. Wita, bo wzniesionej w latach 915-921 przez księcia Wratysława. Schodząc w dół ulicą Jerzego (Jirska), przy której to znajduje się muzeum zabawek z bezpłatną toaletą, co jest niezwykle ważne w wielkich miastach. Ulicę wieńczy czarna wieża, pod którą przechodzimy, a naszym oczom, przed nami w dole ponownie ukazuje się Praga w całej swej okazałości z ogromnym żółtym dźwigiem na pierwszym planie. Schodami zamkowymi schodzimy już na Małą Strane, czyli tą część miasta, w której znajdziemy najmniej śladów nowszej historii, bowiem od końca XVIII w. nie powstawały tu prawie żadne budynki. Przechodzimy wpierw przez Plac Malostrański (Malostranske namesti), a następnie mijamy Kościół św. Tomasza, a zaraz zanim znajduje się piwiarnia u św. Tomasza, w której to augustyńscy mnisi warzyli piwo już w 1352 r. Lokal ten składa się z trzech sal, z których najefektowniejsza jest tak zwana Jaskinia, umeblowana w pseudośredniowiecznym stylu. Idąc dalej w kierunku Mostu Karola skracamy sobie drogę przez Park Vojana i dochodzimy na Kampę – wyspę oddzieloną od Malej Strany odnogą Wełtawy zwaną Czarcim Potokiem. Potok ów wije się wolno między domami przywołując nam na myśl Wenecję. Stojąc na mostku, pod nami przepływają łodzie turystyczne, a obok na wysokości ok. 2 m stoi znak z zaznaczoną kreską informujący o poziomie jaki woda osiągnęła tutaj podczas powodzi w 2002 r. Kolejnymi dziś już schodami wchodzimy na chyba najbardziej znany zabytek Pragi, na najsłynniejsze miejsce w tym mieście – Most Karola na Wełtawie. Nic nie może się równać z jego popularnością. I to zarówno wśród turystów, jak i wśród miejscowych. Jest najczęściej odwiedzanym miejscem w Pradze i bez względu na porę roku i dnia, zawsze ktoś tu jest i go ogląda. Właśnie wieczorem na moście jest najpiękniej, gdyż z niego można podziwiać wspaniale oświetlony zamek. Most łączy dwie stare dzielnice Pragi: Mala Strana i Stare Mesto. Ma prawie 516 m. długości i około 9,50 m. szerokości. 17 łęków spoczywa na 15 filarach. Jest najstarszym zachowanym mostem kamiennym na świecie. Budowę mostu rozpoczęto w 1357 roku, za panowania cesarza Karola IV, na miejscu wcześniejszego, pochodzącego z XII wieku mostu kamiennego, zniszczonego przez powódź. Budowę zlecono najsłynniejszemu chyba praskiemu architektowi epoki gotyku, Peterowi Parlerowi, który wówczas miał lat 28. Legenda głosi, że dla wzmocnienia konstrukcji, do zaprawy murarskiej użyto jaj kurzych. Początkowo nazywany był Mostem Kamiennym lub Mostem Praskim, a nazwa Most Karola przyjęła się dopiero około roku 1870. Do 1741 roku był jedynym w Pradze mostem na Wełtawie. Obecnie otwarty jest tylko i wyłącznie do ruchu pieszego choć dawniej kursował na nim nawet tramwaj konny i elektryczny, a do 1950 roku odbywał się tu normalny ruch samochodowy. Na moście wznosi się sporo rzeźb. Pierwszą z nich, był ustawiony tu w roku 1683 św. Jan Nepomucen. Inne przedstawiają przeważnie wizerunki świętych np.: św. Cyryl i Metody czy św. Jan Chrzciciel. Na wschodnim końcu mostu możemy podziwiać Staromiejską wieżę mostową wzniesioną również przez Parlera z umieszczonymi na niej postaciami Karola IV, jego syna Wacława IV oraz św. Wita – patrona mostu. Obecnie w wieży mieści się punkt widokowy, otwarty codziennie od 10:00. Godzina zamknięcia jest różna w różnych porach roku. Mijając wieżę znajdujemy się automatycznie na Starym Mieście w zachodniej jego części. Po prawej stronie, na wąskim cyplu nad Wełtawą wznosi się XIX wieczny budynek dawnych wodociągów miejskich poświęcony obecnie pamięci Bedricha Smetany – ojca muzyki czeskiej. Natomiast po lewej stronie, przy Placu Krzyżowców możemy zobaczyć Klementinum, czuli pojezuicki kościół, którego nazwa wywodzi się stad, iż jezuici sprowadzeni do Pragi przez Ferdynanda I osiedlili się w dawnym klasztorze dominikanów św. Klemensa. Następnie skierowaliśmy się w kierunku Placu Mariańskiego, zwanego często kałużą, gdyż bardzo często zalewany był wodą. Widocznie jednak nie przeszkadzało to władzom miasta i w 1912 r. postawiono tam nowy ratusz, a autorem umieszczonych na nim rzeźb secesyjnych jest Stanisław Suchard. Po kilku minitach docieramy do drugiej perełki praskiej, mianowicie rynku starego miasta. Zamknięty dla ruchu kołowego (oprócz kilku dorożek), odwiedzany przez tysiące turystów z całego świata duży plac otoczony zabytkowymi kolorowymi kamienicami z różnych epok. W centralnym punkcie rynku stoi pomnik Jana Husa – czeskiego reformatora spalonego na stosie – symbol prawości. Choć w tamtym momencie w na środku placu bardziej od pomnika Husa wyróżniał się duży namiot ze sceną, na której zorganizowano happening przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu ludzi i olimpiadzie w Pekinie w 2008 r.

W północnej części placu, w tzw. północnej pierzei możemy ujrzeć kościół św. Mikołaja, który to od XII w. był kościołem parafialnym, zanim w XIV w. przejął tę funkcję kościół Tyński. Tuż obok, w lekko żółtawym budynku z flagami po prawej stronie mieści się obecnie Ministerstwo Handlu. Kamienica ta w stylu secesyjnym została wzniesiona w 1898 r. przez architekta Oswalda Polivke dla towarzystwa ubezpieczeniowego. We wschodniej pierzei możemy dostrzec dwa wspaniałe dzieła architektury z różnych epok: dom Pod Kamiennym Dzwonem, któremu przywrócono gotycką świetność, oraz rokokowym pałacem Golz-Kinskich. Szereg kamienic wieńczy kościół Marii Panny przed Tynem ze wspaniałymi wieżami z iglicami oraz figurką Madonny z Dzieciątkiem na fasadzie. Południową pierzeję tworzą dla odmiany kolejne kolorowe kamienice z pięknie zdobionymi godłami o romańskim gotyckim pochodzeniu, w których dziś mieszczą się restauracje, kawiarnie, sklepy czy informacja turystyczna. Niemniej jednak to nie żaden pomnik, kościół czy kamienica przyciągają tyle turystów, lecz ratusz miejski i to w dodatku co godzinę między 9 a 21.

Jest on zdecydowanie najciekawszym budynkiem i główną atrakcję Rynku Staromiejskiego.

Otwarty w 1338 roku na potrzeby rady miejskiej. Połączony z sąsiadującymi ze sobą budynkami, zachowuje ich dotychczasowy wygląd. Sprawia to, że oglądając je z zewnątrz nie można uwierzyć, że wewnątrz są one zintegrowane. W roku 1364 dobudowano 69,5 m. gotycką wieżę, na którą warto się wspiąć, aby obejrzeć roztaczający się z niej widok. W wyniku działań wojennych w 1945 roku Ratusz Staromiejski jedno ze swoich skrzydeł, którego nigdy nie odbudowano, co doskonale widać patrząc dzisiaj na budowlę.

Ozdobę ratusza stanowią drewniane drzwi i XV-wieczny zegar astronomiczny – Orloj, przed którym to właśnie tak licznie gromadzą się turyści aby obserwować paradę poruszających się nad tarczą zegara figurek 12 apostołów. Na zewnętrznej jego krawędzi znajdują się cyfry rzymskie i arabskie. Cyfry rzymskie oznaczają nasz czas. Cyfry arabskie odnoszą się do starego czasu czeskiego. Wewnątrz znajduje się mniejszy krąg, który wskazuje znak zodiaku, w jakim pozostaje Słońce i Księżyc, co miało duże znaczenie w XVI wiecznej Pradze. O pełnych godzinach rozpoczyna się procesja figurek zdobiących zegar – kościotrup (symbol śmierci), Turek (symbol próżności), lichwiarz (symbol chciwości). Autorem zegara jest mistrz zwany Hanuszem. Jak głosi legenda władze praskie kazały oślepić Hanusza, by ów nigdy więcej nie wykonał podobnego zegara w jakimkolwiek miejscu na świecie. Mszcząc się na władzach praskich Hanusz popełnił samobójstwo rzucając się w jego mechanizm. Uszkodzony zegar  naprawił Jan Taborsky dopiero po ponad pięćdziesięciu latach. Zegar od tego czasu był wielokrotnie naprawiany, lecz jego forma się pozostała niezmienna. Wychodząc z rynku przez pasaż Melantrichova i następnie skręcając w pierwszą wąską uliczkę po lewej możemy dojrzeć portal domu Pod Złotymi Niedźwiedziami. Ozdobiony godłem domu – płaskorzeźbionymi niedźwiedziami jest jednym z najpiękniejszych portali renesansowych w Pradze. Idąc dalej tym pasażem, przy którym to znajdują się rozliczne sklepy z pamiątkami po astronomicznych cenach. dochodzimy do małego placyku, a raczej ulicy Havelskiej, gdzie na pobliskim targu można zrobić już troszkę tańsze zakupy tudzież dobrze, a zarazem tanio zjeść w restauracji „Ceska Kuchyne”. Wstępując do środka należy zabrać kartonik dany nam na wejściu i pilnować go jak oka w głowie, na nim bowiem zapisywane zostają dania przez nas skonsumowane. Niestety przy większej ilości klientów zostają nam już tylko miejsca stojące.

Do pogody zdążyliśmy się już przyzwyczaić, raz słońce raz deszcz, więc kolejny kilkuminutowy opad nie robi na nas większego wrażenia.

 

Ostatnim naszym punktem w tym mieście jest Plac Wacława o długości 750 m. i szerokości zaledwie 60 m. To tutaj w 1969 r. samospalenia dokonał student Jan Palach, a w listopadzie 1989 r. odbył się protest przeciwko policji będący podstawą Aksamitnej Rewolucji i odrzucenia komunizmu. Na placu dominuje odlany z brązu pomnik św. Wacława na koniu postawiony w roku 1912 przed Muzeum Narodowym. W większości domów okalających Plac Wacława mieszczą się restauracje, hotele i sklepy.

My natomiast spod pomnika udaliśmy się w kierunku dworca kolejowego mijając po drodze gmach dawnego zgromadzenia federalnego oraz opery państwowej, odnowionej w latach ’50 XX w. a zarazem zachowującej autentyczne wnętrze XIX wiecznego teatru: czerwony plusz, kryształowe żyrandole, czy złocone sztukaterie.

Autobus zabrał nas spod głównego dworca, którego czarne wieżyczki pamiętają jeszcze czasy kolei spalinowych. Kolejny raz nad Pragą wyszło słońce, które przez szyby autobusu przygrzewało nam niczym w środku lata. Po kilku godzinach toczenia się dotarliśmy powrotem do Karpacza by następnego poranka znów gdzieś wyruszyć.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.